środa, 18 maja 2016

Dlaczego warto podróżować?





Każdy kto kiedykolwiek odbył jakąś podróż, lub też ma dużą wyobraźnię, może bez problemu wymienić kilka plusów, które podróż za sobą niesie. Ba, jej mnóstwo plusów. Poznawanie nowej kultury, lepsza organizacja, odpoczynek, radzenie sobie w różnych sytuacjach. Typowe zalety podróży. Gdyby mnie ktoś jakiś czas temu zapytał co pozytywnego widzę w podróżach zapewne tak brzmiałyby moje odpowiedzi. Jednakże po tym jak kilka z nich już w życiu odbyłam, spokojnie mogę stwierdzić, że nauczyły mnie takich rzeczy, których się nie spodziewałam. I myślę, że nie tylko mnie.


Więc jeśli chcecie się przekonać co pozytywnego niosą ze sobą podróże zapraszam do poniższej listy. No i do podróżowania rzecz jasna.

Marina di Pisa
Berlin
Teneryfa


BYĆ TU I TERAZ

Ile razy zdarza wam się robić jedną czynność a myślami być w kilku innych? Ile razy robicie coś na czym tak naprawdę się nie skupiacie?  Bo ja mam do tego skłonności. Powiedzmy, że jestem na siłowni. Pot leje się ze mnie strumieniami, nie mogę złapać oddechu. I nawet to nie przeszkadza mi w tym, żeby układać w głowie listę zakupów bądź też spraw do załatwienia na później. Myślę, że duża część z nas ma z tym problem. Teoretycznie zajmujemy się jakąś czynnością, a tak naprawdę myślami jesteśmy baaardzo daleko. Jak temu zaradzić? Wybierzcie się w podróż. Serio. Nie wiem jak to się dzieje, ale podczas podróży nie myślę o niczym innym niż o najbliższym celu lub też skupiam się tylko na tym co robię. Nawet jeśli właśnie tylko jadę autobusem. Nie sprawdzam co chwilę telefonu w nadziei, że ktoś napisał. Nie myślę o tym co ugotuję na obiad, jakie zrobię zakupy. Jestem nastawiona na to co jest tu i teraz. Odbieram bodźce dookoła mnie na wszystkie możliwe sposoby.

Może podróżowanie jest troszkę droższe od medytacji, ale niesie ze sobą więcej radości i ten sam efekt wyciszenia. Nie każdemu też medytacja przychodzi z łatwością. A podróż? Bierzesz plecak i już jesteś w drodze, żadna filozofia.


WIDZIEĆ WIĘCEJ
            
Wychodzę z uczelni, biegnę na tramwaj, wsiadam, odpisuje na smsy, myślę co zrobię na obiad, wpadam do mieszkania, robię obiad pakując się na siłownię, wychodzę, znowu biegnę na tramwaj, słucham muzyki, wysiadam, idę na siłkę. W drodze powrotnej zazwyczaj wszystko wygląda podobnie. Nie ma znaczenia, czy później idę do pracy, do domu  czy na spotkanie ze znajomymi. Wszystko. Ciągle. W biegu. I tak wygląda każdy dzień. Szczególnie poza domem. Ciągle gdzieś się spieszymy, biegniemy, mamy wszystko zaplanowane co do minuty. Podczas podróży? Mam to gdzieś. Bez przesady oczywiście bo samolot raczej na mnie nie poczeka. Ale poza samolotem? Nie zawsze mam sprawdzone dokładnie odjazdy, przyjazdy, wszystkie autobusy, wszystko wszystko. Muszę czekać 30 min bo sobie źle sprawdziłam, nie doczytałam lub nie zrozumiałam. Trudno, poczekam. Coś poszło nie tak i wiem, że nie zdążę zrobić wszystko co zaplanowałam? Niezbyt spoko, ale trudno, nic na to nie poradzę. Idąc ulicą nie biegnę zapatrzona w telefon tylko skupiam się na tym co jest dookoła. O! Ale pan ma śmieszny kapelusz. WOW, jaki piękny budynek. Ojej, jak cudownie wyglądają te kwiaty w słońcu. Świat od razu staje się piękniejszy gdy dostrzega się więcej. A uwierzcie mi nawet w miejscach, które mijacie codziennie od kilku lat można nagle dostrzec coś nowego, niespotykanego, pięknego.
            
Staram się czasem przełączać na taki tryb podczas tego codziennego zabiegania po Krakowie. I aż nie chce mi się wierzyć, że na co dzień tego nie dostrzegam!


POWIEDZ MI CO MASZ W WALIZCE A POWIEM CI KIM JESTEŚ
           
 Na swoją pierwszą większą podróż chciałam zabrać dosłownie WSZYSTKO. Tę koszulkę wezmę, bo może będę mieć na nią ochotę. Te buty są takie śliczne, może je założę. Hmmm w tym w sumie na co dzień nie chodzę, ale nigdy nic nie wiadomo. Dobrze, że miałam ograniczoną wielkość walizki. Inaczej dźwigałabym ze sobą mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Każdy teoretycznie wie, że wyruszając w podróż nie należy przesadzać z wielkością bagażu. Ale co wziąć w momencie, gdy nie mamy zielonego pojęcia co będziemy mieć ochotę na siebie założyć?
            
Sprawa jest prosta. Trzeba znaleźć swój styl i kilka rzeczy typu must have na wyjeździe. Totalnie nie opłaca się zabierać rzeczy w których na co dzień nie chodzimy mając nadzieję, że na drugim końcu świata je założymy. Warto więc przemyśleć lecąc np. na 3 dni do Włoch, które spodnie będą pasować raczej do wszystkiego i w których dobrze się czujemy, i bardziej opłaca się je zabrać, niż takie, które fajnie wyglądają tylko z jedną koszulką. Wiem, że to zależy od wyczucia stylu i smaku, ale nie bójmy się, że będziemy wyglądać nijako. Jeśli znajdziemy się w całkiem obcym miejscu i nałożymy na siebie typowo wakacyjne, dziwne i niecodzienne dla nas ubrania to tak naprawdę poczujemy się obco w swojej skórze. Np. w mojej szafie jeśli chodzi o koszulki przeważa kolor biały. I ostatnio czarny. Początkowo jadąc w podróż chciałam to sobie urozmaicać. No bo kto głupi zabiera w podróż same białe koszulki z jedną może inną? Teraz już wiem, że ktoś kto wie, że w tym będzie czuł się swobodnie a nie sztucznie.
            
W czym to pomoże na dłuższą metę? Nie tylko podczas podróży? Przede wszystkim podczas kolejnych zakupów bardziej się zastanowimy A do czego mi się to przyda? Mam cokolwiek, do czego to będzie pasować? Mi pomogło. Właśnie podróże pomogły mi zdefiniować mój styl. Myślę, że nie tylko ja zawdzięczam to podróżą.


ZDECYDUJ SIĘ !

Jak często zdarza się wam zwlekać z podjęciem decyzji? I rozważacie mnóstwo opcji za i przeciw? Wynika to m.in.  z faktu, że nie zawsze podejmując decyzję jesteśmy pewni, gdzie ona nas zaprowadzi. I tak dniami, godzinami, a nawet latami rozmyślamy i zastanawiamy się zamiast działać. W podróży tak nie można. Czy ten autobus to na pewno jest ten? Pytam kierowcę i słyszę  „?#&!?%$” w obcym języku (i bynajmniej nie jest to angielski) cokolwiek to znaczy. Nie jestem pewna, wydaje mi się, ale próbuję. Najwyżej się nie uda. Najwyżej będę musiała zawrócić. Na pewno coś po drodze zobaczę, czegoś się nauczę.

Czy ta knajpa jest dobra? Ceny mi odpowiadają, nie mam czasu ani ochoty sprawdzać opinii w necie. Wchodzę, próbuję, może akurat. Oczywiście, bardzo często zdarza się sparzyć. Ale przynajmniej mam nauczkę, doświadczenie, jestem mądrzejsza na przyszłość. Zapewniam, lepiej spróbować i być zawiedzionym niż nie próbować i tkwić w miejscu.


Podróże uczą nas też, że nie każdy z kim dogadujemy się na co dzień jest dobrym kompanem podróży. Warto o tym pamiętać, bo można się niestety niemiło zaskoczyć. Lub też miło. Każdemu życzę tak cudownej, ogarniętej, mega pozytywnej i napalonej na podróże towarzyszki jaką mam ja.




A Wy, macie wrażenie, że podróże nauczyły Was czegoś niestandardowego  ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz