Każdy kto
kiedykolwiek odbył jakąś podróż, lub też ma dużą wyobraźnię, może bez problemu
wymienić kilka plusów, które podróż za sobą niesie. Ba, jej mnóstwo plusów.
Poznawanie nowej kultury, lepsza organizacja, odpoczynek, radzenie sobie w
różnych sytuacjach. Typowe zalety podróży. Gdyby mnie ktoś jakiś czas temu
zapytał co pozytywnego widzę w podróżach zapewne tak brzmiałyby moje
odpowiedzi. Jednakże po tym jak kilka z nich już w życiu odbyłam, spokojnie
mogę stwierdzić, że nauczyły mnie takich rzeczy, których się nie spodziewałam. I
myślę, że nie tylko mnie.
Więc jeśli
chcecie się przekonać co pozytywnego niosą ze sobą podróże zapraszam do
poniższej listy. No i do podróżowania rzecz jasna.
Marina di Pisa |
Berlin |
Teneryfa |
BYĆ TU I TERAZ
Ile razy
zdarza wam się robić jedną czynność a myślami być w kilku innych? Ile razy
robicie coś na czym tak naprawdę się nie skupiacie? Bo ja mam do tego skłonności. Powiedzmy, że
jestem na siłowni. Pot leje się ze mnie strumieniami, nie mogę złapać oddechu.
I nawet to nie przeszkadza mi w tym, żeby układać w głowie listę zakupów bądź
też spraw do załatwienia na później. Myślę, że duża część z nas ma z tym
problem. Teoretycznie zajmujemy się jakąś czynnością, a tak naprawdę myślami
jesteśmy baaardzo daleko. Jak temu zaradzić? Wybierzcie się w podróż. Serio.
Nie wiem jak to się dzieje, ale podczas podróży nie myślę o niczym innym niż o
najbliższym celu lub też skupiam się tylko na tym co robię. Nawet jeśli właśnie
tylko jadę autobusem. Nie sprawdzam co chwilę telefonu w nadziei, że ktoś
napisał. Nie myślę o tym co ugotuję na obiad, jakie zrobię zakupy. Jestem
nastawiona na to co jest tu i teraz. Odbieram bodźce dookoła mnie na wszystkie
możliwe sposoby.
Może
podróżowanie jest troszkę droższe od medytacji, ale niesie ze sobą więcej
radości i ten sam efekt wyciszenia. Nie każdemu też medytacja przychodzi z
łatwością. A podróż? Bierzesz plecak i już jesteś w drodze, żadna filozofia.
WIDZIEĆ
WIĘCEJ
Wychodzę z uczelni, biegnę na
tramwaj, wsiadam, odpisuje na smsy, myślę co zrobię na obiad, wpadam do
mieszkania, robię obiad pakując się na siłownię, wychodzę, znowu biegnę na
tramwaj, słucham muzyki, wysiadam, idę na siłkę. W drodze powrotnej zazwyczaj
wszystko wygląda podobnie. Nie ma znaczenia, czy później idę do pracy, do
domu czy na spotkanie ze znajomymi.
Wszystko. Ciągle. W biegu. I tak wygląda każdy dzień. Szczególnie poza domem.
Ciągle gdzieś się spieszymy, biegniemy, mamy wszystko zaplanowane co do minuty.
Podczas podróży? Mam to gdzieś. Bez przesady oczywiście bo samolot raczej na
mnie nie poczeka. Ale poza samolotem? Nie zawsze mam sprawdzone dokładnie
odjazdy, przyjazdy, wszystkie autobusy, wszystko wszystko. Muszę czekać 30 min
bo sobie źle sprawdziłam, nie doczytałam lub nie zrozumiałam. Trudno, poczekam.
Coś poszło nie tak i wiem, że nie zdążę zrobić wszystko co zaplanowałam?
Niezbyt spoko, ale trudno, nic na to nie poradzę. Idąc ulicą nie biegnę
zapatrzona w telefon tylko skupiam się na tym co jest dookoła. O! Ale pan ma śmieszny kapelusz. WOW, jaki
piękny budynek. Ojej, jak cudownie wyglądają te kwiaty w słońcu. Świat od
razu staje się piękniejszy gdy dostrzega się więcej. A uwierzcie mi nawet w
miejscach, które mijacie codziennie od kilku lat można nagle dostrzec coś
nowego, niespotykanego, pięknego.
Staram się czasem przełączać na taki
tryb podczas tego codziennego zabiegania
po Krakowie. I aż nie chce mi się wierzyć, że na co dzień tego nie dostrzegam!
POWIEDZ MI
CO MASZ W WALIZCE A POWIEM CI KIM JESTEŚ
Na swoją pierwszą większą podróż
chciałam zabrać dosłownie WSZYSTKO. Tę
koszulkę wezmę, bo może będę mieć na nią ochotę. Te buty są takie śliczne, może
je założę. Hmmm w tym w sumie na co dzień nie chodzę, ale nigdy nic nie
wiadomo. Dobrze, że miałam ograniczoną wielkość walizki. Inaczej
dźwigałabym ze sobą mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Każdy teoretycznie wie, że
wyruszając w podróż nie należy przesadzać z wielkością bagażu. Ale co wziąć w
momencie, gdy nie mamy zielonego pojęcia co będziemy mieć ochotę na siebie
założyć?
Sprawa jest prosta. Trzeba znaleźć
swój styl i kilka rzeczy typu must have
na wyjeździe. Totalnie nie opłaca się zabierać rzeczy w których na co dzień nie
chodzimy mając nadzieję, że na drugim końcu świata je założymy. Warto więc
przemyśleć lecąc np. na 3 dni do Włoch, które spodnie będą pasować raczej do
wszystkiego i w których dobrze się czujemy, i bardziej opłaca się je zabrać,
niż takie, które fajnie wyglądają tylko z jedną koszulką. Wiem, że to zależy od
wyczucia stylu i smaku, ale nie bójmy się, że będziemy wyglądać nijako. Jeśli znajdziemy się w całkiem
obcym miejscu i nałożymy na siebie typowo wakacyjne,
dziwne i niecodzienne dla nas ubrania to tak naprawdę poczujemy się obco w
swojej skórze. Np. w mojej szafie jeśli chodzi o koszulki przeważa kolor biały.
I ostatnio czarny. Początkowo jadąc w podróż chciałam to sobie urozmaicać. No
bo kto głupi zabiera w podróż same białe koszulki z jedną może inną? Teraz już
wiem, że ktoś kto wie, że w tym będzie czuł się swobodnie a nie sztucznie.
W czym to pomoże na dłuższą metę?
Nie tylko podczas podróży? Przede wszystkim podczas kolejnych zakupów bardziej
się zastanowimy A do czego mi się to
przyda? Mam cokolwiek, do czego to będzie pasować? Mi pomogło. Właśnie
podróże pomogły mi zdefiniować mój styl.
Myślę, że nie tylko ja zawdzięczam to podróżą.
ZDECYDUJ SIĘ
!
Jak często zdarza się wam zwlekać z
podjęciem decyzji? I rozważacie mnóstwo opcji za i przeciw? Wynika to m.in. z faktu, że nie zawsze podejmując decyzję
jesteśmy pewni, gdzie ona nas zaprowadzi. I tak dniami, godzinami, a nawet
latami rozmyślamy i zastanawiamy się zamiast działać. W podróży tak nie można.
Czy ten autobus to na pewno jest ten? Pytam kierowcę i słyszę „?#&!?%$” w obcym języku (i bynajmniej nie
jest to angielski) cokolwiek to znaczy. Nie jestem pewna, wydaje mi się, ale
próbuję. Najwyżej się nie uda. Najwyżej będę musiała zawrócić. Na pewno coś po
drodze zobaczę, czegoś się nauczę.
Czy ta knajpa jest dobra? Ceny mi
odpowiadają, nie mam czasu ani ochoty sprawdzać opinii w necie. Wchodzę,
próbuję, może akurat. Oczywiście, bardzo często zdarza się sparzyć. Ale przynajmniej mam nauczkę, doświadczenie, jestem
mądrzejsza na przyszłość. Zapewniam, lepiej spróbować i być zawiedzionym niż nie
próbować i tkwić w miejscu.
Podróże uczą
nas też, że nie każdy z kim dogadujemy się na co dzień jest dobrym kompanem
podróży. Warto o tym pamiętać, bo można się niestety niemiło zaskoczyć. Lub też
miło. Każdemu życzę tak cudownej, ogarniętej, mega pozytywnej i napalonej na
podróże towarzyszki jaką mam ja.
A Wy, macie
wrażenie, że podróże nauczyły Was czegoś niestandardowego
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz